Demo(n)s Attack! #1

Jako że niedługo czeka nas kilka ciekawych premier, nie dziwota, że na Xbox Live i PSN pojawiają się różne, mniej lub bardziej wyczekiwane wersje demonstracyjne gier. Dzisiejsza ich porcja, jaką sobie zafundowałem, natchnęła mnie do rozpoczęcia na blogu nowej serii artykułów. Dzięki niej będziecie mogli poznać pierwsze wrażenia związane z obcowaniem z pokazówkami najnowszych tytułów. Bo żadna zapowiedź nie powie nam tyle, ile krótkie "sam na sam" z daną produkcją.

Wszystkie gry testowane na PS3

Vanquish

Choć demko najnowszego dzieła PlatinumGames można pobrać już od początku miesiąca (jako jedyne tu wymienione testowałem je więc już dość dawno), postanowiłem zawrzeć je w zestawieniu, ponieważ do premiery zostało jeszcze nieco czasu - gra trafi na półki sklepowe 19 października w USA i 22 w Europie.

Wuj Sam jest w niebezpieczeństwie - broń masowego rażenia umieszczona na stacji orbitalnej przypominającej fruwające miasto, została użyta przeciwko Stanom Zjednoczonym i Amerykanie wysyłają swoje najdroższe "zabawki" do rozwiązania problemu.

W jedną z takich "zabawek" jest uzbrojony bohater gry - agent rządowy wpakowany w superszybki kombinezon bojowy. I słowo "szybki" nie jest tutaj przypadkowe - akcje w rodzaju "ślizgania się" na kolanach po podłożu z olbrzymią prędkością, odbijania od przeciwników i ostrzeliwania ich w spowolnionym tempie z powietrza jeszcze przed wylądowaniem na ziemi to tutaj normalka. Po twórcach Bayonetty spodziewałem się szaleńczego tempa akcji, idealnie reagującej kontroli i podejścia do tematu z jajem (Vanquish jest tak do bólu poważny, że sprawia wrażenie pastiszu wszystkich patetycznych, głupkowatych amerykańskich filmów akcji; zdecydowanie nie należy podchodzić do niego na serio) i dokładnie to otrzymałem od demka.

I cóż tu więcej rzecz - obecnie jedyna rzecz, której obawiam się po zmasakrowaniu masy robotów i ogromnego bossa, który zalał mi ekran chmarą samonaprowadzających rakiet, to monotonia kolorystyki i otoczenia w grze. Niemniej na ocenę tego elementu przyjdzie jeszcze pora. Póki co najbardziej cieszy, że po wpadce z Bayonettą twórcy wyciągnęli wnioski i teraz wersje na obie platformy są identyczne i działają równie sprawnie (czyt. - "zabójczo szybko" ;)).

Space Invaders: Infinity Gene

Dobrze przeczytaliście - jedna ze skamielin rynku gier wraca i o dziwo ma się całkiem dobrze. Warto pobrać chociażby po to, aby zobaczyć, w jak niezwykły sposób można odświeżyć starą i, wydawałoby się, banalną formułę.

Tak demko, jak i pełna wersja to świeżutkie "nabytki" PSN i Xbox Live (choć gra wyszła pierwotnie na iPhone'a w 2009 roku) - 14.09 tytuł ten trafił na PS3 w USA, następnego dnia zaś na Xboxa i na obie te platformy w Europie.

A jak się w to gra? Jest dziwacznie - gameplay zdaje się "ewoluować", jak nazywają to twórcy. Każdy kolejny etap zdaje się coraz bardziej zakręcony, zmienia się perspektywa, przeciwnicy i tempo. Do tego całość zrealizowana jest w nieco szalonym, wektorowym stylu.

Demko jest krótkie i zawiera kilka plansz ze standardowego trybu gry. Pełna wersja posiada ponoć również tryb z osobnymi wyzwaniami i tryb muzyczny, w którym plansze dostosowują się do posiadanych przez nas na dysku konsoli utworów. Dla oldschoolowców obowiązkowa jazda bez trzymanki, choć pewnie nie każdemu spodoba się miejscami nieco "oczojebna" grafika.

Quantum Theory

Na PSN demko ukazało się 9 września, na Xbox Live - 12. Dawałem tej grze szansę już od dawna, bo pomimo ogólnego braku zainteresowania tym tytułem wśród graczy, chęć twórców z Team Tachyon (część Tecmo) do stworzenia Gears of War, ale w bardziej japońskim stylu, wydawała mi się interesującą inicjatywą.

Niestety pierwsze wrażenia nie są specjalnie pozytywne - akcja gry dzieje się co prawda w malowniczej i dość dziwacznej wieży, będącej połączeniem katedralnych wnętrz i zmutowanych, organicznych ścian, ale sam gameplay, choć wyraźnie wzorowany na dziele studia Epic Games, wydaje się ociężały i... mało porywający.

Największym urozmaiceniem przy standardowym strzelaniu różnego rodzaju pukawkami z jednoczesnym chowaniem się za osłonami jest możliwość... rzucenia towarzyszką umięśnionego bohatera w przeciwników. Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle. Ale spokojnie - ta ma miecz, więc potrafi o siebie zadbać. I choć uwzględniono także jej udział w łączonych atakach w zwarciu, to pomysł wydał mi się zbyt mało interesujący, aby znacząco urozmaicić zabawę.

Demku zdecydowanie zabrakło tego "czegoś" i nawet kończący je boss, choć sporych rozmiarów, nie był w stanie zmienić mojego nastawienia. Nie jest tak źle, abym kiedyś po Quantum Theory nie sięgnął, ale z pewnością nie kupię jej w dniu premiery (24.09 - Europa, 28.09 - USA).

Enslaved: Odyssey to the West

Na koniec prawdziwy rodzynek, do tego jeszcze ciepły - demko ukazało się na PSN wczoraj (15.09; niestety nic mi nie wiadomo o wersji na Live). Nowa gra Ninja Theory, twórców słynnego Heavenly Sword, zawita na półki sklepowe już niedługo - 5 października w USA i 8 w Europie, na PS3 i Xboxa 360.

Wyobraźcie sobie efektowność i filmowość gameplay'u Uncharted 2 połączone z urokiem przerywników filmowych Heavenly Sword, a to wszystko podlane intrygującym designem świata, w którym Nowy York jest już wspomnieniem, a szkielety wieżowców porasta gęsta dżungla.

W demku mamy możliwość wypróbowania prologu dziejącego się na statku więziennym. Nic Wam nie zdradzę, gdyż to kawał świetnej rozrywki, podczas której czujemy się, jakbyśmy oglądali świetny film przygodowy (pod tym względem porównanie z Uncharted 2 samo się narzuca). Jest bieganie, skakanie, nieco walki i efektownych scen. Do tego szczypta humoru i mamy demko idealne - ta gra to prawdziwy "must have" początku października (zaraz obok Castlevania: Lords of Shadow oczywiście ;)).

Wsparcie

Patronite logo

Jak zapewne wiecie, rozwijamy nasz podcast od lat, inwestując w niego nie tylko bardzo dużo czasu, ale również pieniędzy. Opłacamy montaż kolejnych odcinków, utrzymujemy serwery i domeny, jak również rozglądamy się za nowymi, często płatnymi rozwiązaniami, które mogą przyspieszyć i ułatwić powstawanie nowych materiałów.

Patronite to platforma, na której możecie wesprzeć nas finansowo, abyśmy mogli kontynuować tę pasję bez dodatkowego balastu na plecach. Będziemy Wam niezmiernie wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą dotację.

Uspokajamy, że nie planujemy zamykać tworzonych przez nas treści za płatną barierą. W ramach podziękowań chcemy natomiast wymieniać wszystkich naszych Patronów, którzy wyrażą na to zgodę, na stronie podcastu, a od pewnego progu dziękować Wam również w samych nagraniach.

Niezmiennie życzymy Wam miłego słuchania i serdecznie dziękujemy za wsparcie! Do usłyszenia!

Nasi Patroni

  • Michcioperz
  • pojler
  • i 6 anonimowych Patronów

Serdecznie dziękujemy!